Reżyseria: Xavier Dolan
Film rozpoczyna się bardzo pomysłowo i ciekawie, a mianowicie głos zabierają młodzi ludzie na temat ich związków, wygląda to jak spotkanie klubu AA, tyle że tu nie chodzi o uzależnienie od alkoholu (lub innych używek) a uzależnienie od niespełnionej miłości. Wypowiedzi te są bardzo groteskowe, naznaczone zarówno humorem jak również dramatem osobistym.Wywołują jednak bardziej uśmiech na twarzy niż współczucie.Cała akcja w filmie koncentruje się na dwojgu przyjaciół. Ona to 25-latka Marie (Monia Chokri)- hetero, On- trochę młodszy homoseksualista o imieniu Francis (Xavier Dolan). Pewnego razu na spotkaniu ze znajomymi poznają „zadowolonego z siebie Adonisa” – Nicolas’a (Niels Schneider), który rozpala w nich uczucie miłości, ale tej powierzchownej, nierealnej, bardziej stworzonej w ich umyśle i bazującej na domysłach. Nico dobrze bawi się z nowymi przyjaciółmi i nawet nie zdaje sobie sprawy z powagi ich uczuć do niego, a może tylko udaje? Tę zagadkę pozostawia Dolan widzowi. Główni bohaterowi przerastają Nico, jeśli chodzi o dojrzałość psychiczną i ogólno życiową, choć jednocześnie sami zachowują się jak dzieci, oszukują się, żyją w wyimaginowanym świecie.
Sceny w sypialni , które są przerywnikiem dla akcji w filmie mówią o tym, że obydwoje bohaterowie traktują swoich kochanków jedynie w sposób cielesny, dla ujarzmienia własnych popędów seksualnych. Natomiast duchowo „spełniają” się w nierealnych związkach.
"Wyśnione miłości" ogląda się jak obraz gdyż większe znaczenie mają tu spojrzenia, mimika twarzy bohaterów, niż wypowiadane przez nich kwestie. Dialogi nie są skomplikowane, ale to właśnie ich prostota w podtekście znaczy o wiele więcej i tyleż samo mówi o bohaterach, ich sytuacji, uczuciach. Przy tym niezwykłe ujęcia, w których przeważają nasycone barwy i kontrasty. Kamera koncentruje się na kluczowych elementach, zwalnia tempo i następuje zbliżenie, które oddaje ważność danej chwili. Muzyka też wkomponowuje się w sceny idealnie, tworząc z obrazem jednolitą całość.
Film w genialnie prosty sposób pokazuje etapy zauroczenia dwójki przyjaciół. Relacje między nimi oraz uczucia temu towarzyszące, czyli zazdrość, namiętność, rywalizację, skrywane słabości, które ukazane zostały bez tandetnych środków. Gra aktorów jest „czysta”, a samo kino w reżyserii Dolana spełnia wszelkie oczekiwania, cieszy oko, ucho i duszę.
Xavier Dolan w obu swoich dotychczasowych filmach występuje jako aktor, prawdopodobnie identyfikuje się w jakiś sposób z odgrywanymi postaciami (choć w wywiadach twierdzi, że po prostu kocha aktorstwo), w obu przypadkach gra też homoseksualistów, którym sam zresztą jest.
Film w bardzo inteligentny sposób pokazuje sferę uczuć ludzi, którzy wydaje mi się, nie spotkali jeszcze prawdziwej miłości, tylko wciąż o niej marzą. Dla nich liczy się sama idea miłości, a nie jej sedno, które przejawia się w realizmie życia.
Kocham kino w takim wydaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz