Scenariusz: Terry Rossio, Ted Elliott
Obsada: Johnny Depp, Penélope Cruz, Geoffrey Rush, Ian McShane
Produkcja: USA, 2011
Gatunek: przygodowy, fantasy
Oryginalny tytuł: Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides
Kolejna odsłona przygód pirata Jacka Sparrowa (Johnny Depp), którego po utracie Czarnej Perły spotykamy w Londynie, gdzie zostaje zwerbowany do załogi statku Czarnobrodego (Ian McShane) i swojej dawnej kochanki Angeliki (Penélope Cruz), w celu odnalezienia Fontanny Młodości. Równocześnie do źródła zmierza Kapitan Hector Barbossa (Geoffrey Rush), do którego załogi został pojmany wierny towarzysz Sparrowa- Gibbs (Kevin McNally); a także Hiszpanie którzy chcą je zniszczyć. Podczas podróży okazuje się, że Barbossie wcale nie zależy na źródle, a jedynie na zemście na Czarnobrodym, który z kolei za główny cel podróży stawia sobie dodanie kilkunastu lat życia, chcąc ująć je Angelice, która jak się okazuje pomimo swej hardej postawy nadal kocha się w Jacku. On jednak nie zamierza zostać u jej boku. Trochę zagmatwałam, ale krócej się nie da :)
Według mnie bardzo udana czwarta już część Piratów. Zaskoczyła mnie logika wydarzeń (w końcu!!) i dobrze nakreślone postaci, dzięki czemu całość jest czytelna w odbiorze. Szybkość akcji, egzotyka krajobrazu, doskonałe aktorstwo, a przede wszystkim kunszt aktorski Depp’a jaki osiągnął tworząc komiczną postać Sparrow’a czyni ten film naprawdę dobrą przygotówką.
Najbardziej podobała mi się scena uwodzenia żeglarzy przez syreny, które po słodkim śpiewie rzucają się na nich niczym wygłodniałe wampiry oraz docelowa wędrówka do Fontanny na wyspie. Nie robią natomiast na mnie już wrażenia sceny walki piratów, którzy wydawałoby się tańczą używając przy tym szabli, no ale w końcu to film Disney’a skierowany również do młodych widzów. Całkiem nieźle dała też sobie radę Penelope Cruz, która jako główna postać żeńska odświeża trochę sagę, w której jak do tej pory prym wiodła Keira Knightley.
Warto obejrzeć ten film, ale tylko w kinie, gdyż moim zdaniem takie produkcje niestety tego wymagają… Brońmy się jednak przed efektem 3D!! (Czytaj: 3D – efektu brak).



1. film spoko. skupiony wokol postaci nie efektow.
OdpowiedzUsuń2. 3d odpycha mnie poprzez uzywanie okularow [po kims]. tutaj, dostaje sie swoje osobiste ale i tak efekt 3d nie powala.
dokładnie tak, okulary okropne, cały seans czujesz je na twarzy, wrażenie nijakie... Raz spróbowałam, więcej nie chcę.
OdpowiedzUsuńPozdro!